Geoblog.pl    kolumbia2011    Podróże    Kolumbia 2011    Playa Blanca. Wszystko sie kiedyś kończy.
Zwiń mapę
2011
27
cze

Playa Blanca. Wszystko sie kiedyś kończy.

 
Kolumbia
Kolumbia, Playa Blanca
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11042 km
 
Przez trzy dni Isla Barru i Playa Blanca w szczególnosci przeżywały oblężenie to przez ten długi weekend, o którym wspominałem. Na szczęście ukolowalismy sie w idealnym miejscu. Dzis przeszedłem całą plaże i dokumentowalem tutejszą oferte turystyczna i jej obciążenia w dni takie jak ten. Moze opublikuje kiedyś mapkę Playa Blanca, bo kiedy sam poszukiwałem informacji to było z tym strasznie krucho. Zacząłabym od opisania sposobów na dojazd i zarekomendowałbym parę miejsc do jedzenia i spania. W kategorii spanie Mama Ruth połozona jest idealnie. Owszem odkryliśmy sporo mankamentów, ale nic na tym świecie nie jest idealne. Np. instacja kanalizacyjna w Mama Ruth nie przeżyła zwiększonego obciażenia i przez dwa i pół dnia byliśmy odcięci od łazienki. Część południowo-zachodnia zatoki przygotowana jest głównie na obsługę masowych wycieczek, nie ma tam miejsc do spania, królują knajpki. Natomiast 1/3 plaży w cześci północno-wschodniej to ten odcinek, gdzie należy szukać miejsc do spania i wypoczynku.

Wyjaśnia sie pomału sprawa naszego powrotu we wtorek. Wstępnie mamy wracać łodzią motorową ok.14.30 do Cartageny. Zajmie nam to 30-45 minut. Cena też zapowiada sie przyzwoita ok 15.000/os i zniżka za Matiego. Jest też rano łódź o 6.30, ale kto wstałby o tej porze??? Mimo, że posiadamy chatkę z czterema miejscami do spania to największym wzięciem cieszą się hamaki. Poważnie myśle o uruchomieniu jeszcze w tym roku ew. w przyszłym hamakarni w domku pod Tokoniem. Takie spanie to spora atrakcja. Nie wymaga pozwolenia na budowe i spańsko jest pierwsza klasa dodatkowo hamakarnia może robić za pracownię pszczelarską (trzepanie miodu), bo będzie cała z siatki z drobnymi oczkami. Myślę że nieżle może sprawdzić się krycie strzechą, ale taką z wikliny i jednak podłoga z desek . Tu wszystkie hamakarnie za podłogę mają klepicho albo piasek, ale dechy będą praktyczniejsze. Mam też pomysł na sfinansowanie tego z Leadera!!!

Nasz pobyt na Playa Blanca to z konieczności przerwa w publikowaniu na bieżąco naszego bloga. W publikowaniu, bo nie w pisaniu. Po pierwsze nie ma tu elektryczności, po drugie nie ma tu internetu. Bateria w laptopie trzyma dobrze, w dalszym ciągu zostało mi prwie 7 godzin. Relację opublikujemy hurtem po powrocie do Cartageny we wtorek wieczorem.

Już w środę rano rozpoczynamy najbardziej skomplikowaną logistycznie część naszej wyprawy. Wypad nad Rio Magdalenia do słynnego Mompos (Mompox). Słynnego gł. dzięki ksiażkom G.G. Marqueza "Kronika zapowiedzianej śmierci" i "Miłość w czasach zarazy" tudzież filmowi pod tym samym tytułem. Richard z La Casa Amarilla odpisał mi, że media wypaczają obraz rzeczywistości i żebyśmy nie obawiali sie podróży do Mompox. Najgorsze powodzie były tu prawie pół roku temu, a po tej majowej już ponoć nie ma śladu. Najwięcej obiecuję sobie po rzecze Magdalenie właśnie, którą będziemy płynąć kilkadziesiąt kilometrów żeby dotrzeć do Mompos. Potrzebujemy trzech przesiadek, a że ostatnie barki z Magangue odchodzą około 15 stej, więc musimy wystartować prawie skoro świt.
Na Playa Blanca poznaliśmy sporo miejsc i ludzi, mamy ulubione knajpki, ulubiony sklep, fajne miejsca do kąpania i snorklowania. Większość zna nas jako Polacos. Matti funkcjonuje to jako utalentowany gracz w damas (warcaby rozegrał parę sparingów z miejscowymi w wieku 8-28 lat), Pozdrawiaja nas masażystki i sprzedawcy bransoletek i naszyjników wszyscy, od których coś kupiliśmu. Mikołaj zapoznał dwóch fumfli Juliana z Medelin, który dorabia to sobie w jednej z knajpek i Jorge zwanego "Chile-Men",któty 7 miasiąc włóczy sie po Ameryce Pd i który z powodu braku kasy jest strasznie wychudzony. Na Playa Blanca jutro wszystko dojdzie do normy po tych szalonych 3 dniach, ale muszę też dodać , że oprocz beztroskiego wypoczynku były i momenty dramatyczne. Utopił sie młody chłopak . Nie do końca wiemy co sie stało, ale akurat byliśmy na śniadaniu w pobliżu. Nie udało sie go odratować.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (11)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
Ewa
Ewa - 2011-06-29 08:01
No poprostu rewelacja!!!! A nas oczywiscie jak zwykle tam nie ma:( ...nie ma wafla, jak bedzie taka nastepna wyprawa jadę z Wami...i nie ma uproś!!. Pozdrowionka i buziaczki dla wszystkich:-*:-*:-*
 
 
kolumbia2011
Rio Magdalena - Wyprawa
Barbara Knapik, Wojciech Knapik, Mikołaj Knapik, Zuzanna Knapik, Mateusz Knapik
zwiedzili 2.5% świata (5 państw)
Zasoby: 28 wpisów28 40 komentarzy40 131 zdjęć131 1 plik multimedialny1
 
Nasze podróże
14.06.2011 - 30.07.2011